spot_img
spot_img

Mężczyzna biegł za dziewczynką. To może być groźny pedofil

W internecie od kilku dni pojawiają się informacje, że w woj. śląskim nieznana osoba próbuje zaczepiać dzieci. Policja początkowo zaprzeczała tym wieściom, ale teraz przeprasza i potwierdza, że takie zdarzenie miało miejsce. Nie wiadomo czy ma ono związek z zabójstwem 11-letniego Sebastiana.

Przedstawiamy oświadczenie policji:
„W związku z dyskusją w sieci, dotyczącą zdarzenia z dnia 20.05.2021 przy ulicy Hallera w Katowicach-Burowcu, gdzie nieznany mężczyzna miał biec za dziewczynką, potwierdzamy, że sprawa została zgłoszona w katowickim komisariacie V. Śledczy natychmiast po zgłoszeniu podjęli czynności, co zostało szczegółowo udokumentowane.
Policjanci z Katowic dokładnie sprawdzili miejsce, gdzie doszło do zdarzenia, rozmawiali z mieszkańcami, poszukiwali świadków, a także weryfikowali, która z kamer monitoringu mogła uchwycić wizerunek mężczyzny. Ponadto skontaktowali się z właścicielami kamer, których przejrzenie nie było możliwe od razu, a już zabezpieczone nagrania dokładnie analizowali. Kryminalni prowadzili także szereg czynności operacyjnych, których ze względu na poufność ujawniać nie możemy. Zmierzały one między innymi do ustalenia tożsamości mężczyzny oraz porównania go z wizerunkiem sprawców przestępstw seksualnych.
Podkreślamy, że od zgłoszenia sprawy, do którego doszło następnego dnia od zdarzenia, policjanci z Katowic wnikliwie badają sprawę. Weryfikują ją również pod kątem możliwych powiązań ze sprawą uprowadzenia i zabójstwa 11-letniego Sebastiana. Na obecną chwilę nie mamy podstaw, aby łączyć te dwa wątki. Szereg okoliczności świadczy o tym, że może chodzić o dwie zupełnie inne osoby, jednakże nadal prowadzimy w sprawie czynności. Zapewniamy, że zostanie ona dokładnie wyjaśniona.
Nieświadomie wprowadziliśmy Państwa w błąd, zaprzeczając, że na Policję wpłynęło zgłoszenie w opisanej wyżej sprawie. Wynikał on z luki czasowej pomiędzy przekazem informacji administratorom strony o działaniach prowadzonych przez funkcjonariuszy. Ową pomyłkę zdementowaliśmy w mediach społecznościowych pod wątkiem na stronie „Policji Śląskiej” na Facebooku. Podkreślamy, że dotyczyła ona tylko błędnie podanej przez nas informacji i nie miała związku z natychmiastowym działaniem policjantów w tej sprawie” – napisała policja.

ZOBACZ TEŻ

DOŁĄCZ DO DYSKUSJI

WASZYM ZDANIEM

Napisz komentarz
Wpisz swoje imię

spot_img
spot_img

AKTUALNOŚCI

spot_img