Wczoraj i przedwczoraj doszło do oszustw, w których pieniądze stracili mieszkańcy naszego rejonu. Apelujemy po raz kolejny: nie wierzmy osobom dzwoniącym i wspominającym cokolwiek o pieniądzach, mówiącym, że są policjantami lub członkami naszych rodzin. Nie korzystajmy z usług ludzi wróżących na ulicy, próbujących zaczepić nas w nieokreślonym celu i na koniec: nie wolno, pod żadnym pozorem, podawać danych pozwalających autoryzować przelewy z konta!
Skąd takie apele? Otóż w ostatnich dwóch dniach kolejni mieszkańcy naszego rejonu zostali oszukani i okradzeni ze swoich pieniędzy. Zacznijmy od wspomnianego wróżenia i zaczepiania.
Wczoraj około godziny 13.00 pewna gliwiczanka została zagadnięta na ul. Zwycięstwa w Gliwicach i poproszona o pieniądze. Nieznana kobieta w wieku około 30 lat, wzrostu ok. 150 cm, o ciemnych włosach i ciemnej karnacji, miała w rękach kartkę formatu A4, której użyła do przesłonięcia rąk i manipulacji przy kieszeniach pokrzywdzonej 50-latki. To spotkanie z nieznajomą kosztowało gliwiczankę dużą kwotę, przygotowaną do opłacenia sporej inwestycji.
Innego rodzaju zdarzenie spotkało 35-letnią mieszkankę gminy Rudziniec. Kobieta wystawiła na portalu sprzęt rowerowy. Znalazł się „kupiec”, który podesłał spreparowany link do wypełnienia. Pokrzywdzona podała tam wszystkie dane, pozwalające okraść jej konto. Sprawca błyskawicznie wypłacił w jednym ze śląskich miast 4 tys. zł.
80-letnia mieszkanka dzielnicy Ostropa odebrała telefon od „córki”, która rzekomo spowodowała śmiertelny wypadek. Zapłakana „córka” błagała o pieniądze (w domyśle – na łapówki?), aby wykupić się z więzienia. Starsza pani uwierzyła i straciła oszczędności – 20 tys. zł.
Przedwczoraj, metodą „na dzwoniącego policjanta”, oszukany na 7 tys. zł. został 85-letni knurowianin.
Sprawami zajmują się już gliwiccy policjanci.
Ku refleksji: mimo licznych kampanii medialnych i apeli Policji nadal znajdują się osoby, które nie słyszały o oszukańczych metodach. Może warto poruszać takie tematy podczas rozmów z dziadkami, rodzicami, znajomymi. Może warto pisać o nich podczas rozmów z koleżankami w mediach społecznościowych?